Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Lublinie ma nową dyrektor

To największa placówka tego typu we wschodniej Polsce. Chodzi o Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Lublinie. Od początku stycznia kieruje nim Kamila Ćwik, która na tym stanowisku zastąpiła Ryszarda Śmiecha.

Ćwik do grudnia 2023 r. była dyrektorem Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Chełmie. Jest doktorem nauk społecznych w dyscyplinie ekonomii i finansów, absolwentką UMCS, Uniwersytetu Gdańskiego oraz Akademii Rolniczej (ob. Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie). Ukończyła Podyplomowe Studia Europejskie w Szkole Głównej Handlowej oraz zarządzanie podmiotami leczniczymi w WSPiA w Lublinie. Jest także autorką i współautorka planów naprawczych dla podmiotów leczniczych.

A jakie plany ma nowa dyrektor dziecięcej placówki?

- Naszym pierwszym celem będzie stworzenie długoterminowej strategii dla szpitala – wskazała podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Ćwik.

1 marca ma zostać uruchomiony Kliniczny Oddział Ginekologii Dziecięcej.

- Jesteśmy w trakcie kompletowania dokumentów i kontraktowania w Narodowym Funduszu Zdrowia. To będzie oddział, który oprócz tego, że będzie zajmował się profilaktyką, leczeniem chorób układu rozrodczego, ma za zadanie również wspomagać ofiary przemocy seksualnej, stworzyć kompleksowy program opieki nad osobami transpłciowymi - wylicza Ćwik.

I dodaje, że oddział mógłby w przyszłości stać się miejscem, w którym przeszczepianie będą narządy płciowe.

- Jest to na dzień dzisiejszy formalnie niemożliwie, aczkolwiek jest coraz większe zapotrzebowanie. Z racji tego, że przeżywalność osób po chorobach nowotworowych jest coraz większa - u nastolatków i u młodych osób wynosi to ponad 80 proc. Dożywają oni wieku dorosłego chcą potem założyć rodziny i posiadać potomstwo. A zatem musimy iść z postępem, bo w większości krajów europejskich jest już to możliwe - podkreśla Ćwik.

W tym roku w USzD miałyby rozpocząć się kolejne zabiegi laryngologiczne. Chodzi o wszczepianie implantów ślimakowych niedosłyszącym i głuchym dzieciom.

- W naszym regionie nie ma aktualnie możliwości wykonywania takich procedur u małych pacjentów. A niedosłuch staje się chorobą cywilizacyjną. Pięć, sześć na dziesięć dzieci boryka się z tym problemem. Wprowadzanie dzieci w świat dźwięków jest dla nas bardzo istotne - zaznacza Ćwik.