Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sytuacja jest alarmująca. Przyjmujemy zbyt dużo leków!

Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
- Zdarza się, że pacjent przychodzi do nas z workiem leków, których aktualnie używa. Są one przepisywane przez lekarzy, ale także dostępne bez recepty – mówi pani Monika (nazwisko do wiadomości redakcji), jedna z zamojskich farmaceutek. - Po ich przeglądzie z ośmiu pozostają tylko trzy. Dlaczego? Bo ich składniki są podobne, czasami identyczne. A bywa, że nawzajem się... wykluczają. To może być niebezpieczne.

Może to zagrażać naszemu zdrowiu. Dotyczy to nie tylko osób starszych. Farmaceuci z Polskiego Towarzystwa Opieki Farmaceutycznej chcą jednak pomóc w walce z nadmierną „wielolekowością”. Potrzebne jest jednak wsparcie m.in. ze strony samorządów.

Robimy co możemy

Rodzina 86-letniej kobiety zauważyła, że dziwnie się ona ostatnio zachowywała. Była jakby nieobecna, majaczyła. - Kobieta cierpi na cukrzycę. Obwiniano o to zatem chorobę, potem m.in. odwodnienie. Przyczyna była inna – zauważa pani Monika. - Okazało się, że ta starsza pani używała plastry przeciwbólowe o silnym działaniu oraz dodatkowo leki: przeciwbólowy oraz o działaniu uspakajającym. Taki zestaw spowodował kłopoty, które ustały po odstawieniu.

A to tylko jeden z takich przykładów. - Sytuacja jest alarmująca. Ludzie zażywają za dużo leków jednocześnie: tych przepisanych przez lekarza, tych bez recepty oraz suplementów – mówi zamojska farmaceutka. - To wszystko trzeba weryfikować, koordynować, zmienić. Farmaceuci nie zastąpią lekarzy, ale mogą ich w takich działaniach wspomóc. Potrzebna jest lepsza współpraca.

Zachowania pacjentów wynikają także z różnych mitów i przyzwyczajeń. Ponad 70-letnia kobieta, znajoma autora artykułu, uważa, że na wszystkie choroby najlepsze są antybiotyki. Używa ich zatem gdy zaboli ją głowa, gdy coś ją „strzyka w kościach”, gdy ma gorsze samopoczucie czy… jak mówi „profilaktycznie”.

Są pacjenci, którzy całymi latami używają jakiegoś leku np. na nadciśnienie, chociaż ich kondycja zdrowotna zmienia się. Często takie leki są kupowane na receptę, ale... bez kolejnych konsultacji z lekarzami. Jak to możliwe? Są jedynie „przedłużane” na recepcjach w przychodniach (np. po rozmowach telefonicznych). Bywa też, że różne specyfiki są brane jednocześnie. I to także jest wielki kłopot.

- Ogólny obraz nie jest dobry. Antybiotyki w naszym kraju na pewno są nadużywane – mówi pani Monika. - Dotyczy to także leków przeciwbólowych. A przecież np. popularny paracetamol bardzo obciąża wątrobę. Takie nadużywanie dotyczy zresztą różnych grup leków. I może być dla zdrowia szkodliwe. Kto jest temu wszystkiemu winien? Trudno mówić o winie. Pacjenci przychodzą do lekarzy, nie mówiąc np. jakie leki już biorą. Czasami lekarze specjaliści świetnie orientują się w swojej dziedzinie, ale brakuje im szerszego, lekowego oglądu. Różne przyczyny tej sytuacji można mnożyć.

Lekarze odbijają piłeczkę. - Robimy co możemy. W przychodniach są tłumy pacjentów. Często nie ma czasu na to, żeby np. zrobić kompleksowy wywiad. Gdybyśmy mieli chociaż po pół godziny na pacjenta, byłoby inaczej. Można byłoby np., robić szczegółowe przeglądy lekowe itd. A mamy kilka minut. Taki system – mówi jedna z zamojskich lekarek rodzinnych.

Farmaceuci mogliby jednak lekarzy wspierać. Jak?

Przeciwko wielolekowości

Polskie Towarzystwo Opieki Farmaceutycznej to organizacja non-profit, skupiająca blisko 2000 tysiące farmaceutów i lekarzy. Ich celem jest m.in. poprawa polskich standardów leczenia farmakologicznego i systemu opieki zdrowotnej. Jeden z wdrażanych przez tę organizację projektów to przeglądy lekowe dla osób 60 +, które zażywają minimum pięć leków: na receptę i bez recepty. W ten sposób jest możliwa „identyfikacja problemów lekowych”. Powstają także indywidualne rekomendacje farmaceutyczne, które trafiają potem np. do lekarzy rodzinnych.

- Odbył się pilotaż takiego programu. Wypadł bardzo dobrze – mówi Małgorzata Nizio z Polskiego Towarzystwa Opieki Farmaceutycznej. - NFZ nie zdecydował się jednak na jego finansowanie. Jest szansa, że zrobią to jednak poszczególne samorządy i organizacje. My wychodzimy obecnie z taką propozycją do DPS-ów, Uniwersytetów Trzeciego Wieku czy samorządów w woj. lubelskim. Bo wielolekowość jest kłopotem.

Farmaceuci nie odmówią jednak pacjentom pomocy. - Jeżeli przyjdzie ktoś z prośbą o poradę w sprawie swoich leków, na pewno podpowiemy co należy zrobić – zapewnia pani Monika, zamojska farmaceutka. - Chcielibyśmy, aby to wszystko było jednak odpowiednio usystematyzowane, uregulowane. Potrzebna jest także duża akcja informacyjna na ten temat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sytuacja jest alarmująca. Przyjmujemy zbyt dużo leków! - Zamość Nasze Miasto

Wróć na parczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto