Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z Zębu? Z Zęba? Profesor Jan Miodek wyjaśnia. Felieton "Rzecz o języku"

Prof. Jan Miodek
Prof. Jan Miodek
Prof. Jan Miodek archiwum

Felieton prof. Jana Miodka "Rzecz o języku"

Polak z Zębu

Oto fragment pewnego satyrycznego felietonu prasowego: „Skromny Polak z Zęba na Podhalu jest Kamilem Stochem, który pokazuje światu, że jak Polak chce, to skoczy tak daleko, że inni mogą mu skoczyć”.

Ciesząc się wraz z innymi czytelnikami dowcipną grą językową słowem skoczyć, nie mogę nie zauważyć naturalnej, wydawałoby się, postaci dopełniacza z Zęba (no bo skoro rzeczownik pospolity ząb ma w drugim przypadku końcówkę –a, np. nie wyrwałem zęba!), różniącej się jednak od uzusu, czyli zwyczaju panującego w tej miejscowości i w okolicy, który nakazuje wybór końcówki –u: jestem z Zębu, jadę do Zębu, a zatem i Polak z Zębu. Z punktu widzenia formalnego nie ma tu żadnych przeciwwskazań, bo w odniesieniu do nazw miejscowych wybór bądź końcówki –a, bądź -u zależy wyłącznie od zwyczaju, tradycji: z Gdańska, ze Szczecina, z Chorzowa, z Krakowa, z Berlina, z Paryża, ale z Ełku, ze Szczyrku, ze Śremu, z Londynu, z Madrytu, z Innsbrucku (słyszy się też z Innsbrucka!).

Przyczyną zaś wyboru wariantu Zębu, a nie Zęba, jest ujawniająca się w polszczyźnie tendencja do ucieczki przed homonimią fleksyjną (jednakowością brzmień) dwóch wyrazów w tym samym przypadku gramatycznym. Wiedziałem więc np. od wczesnego dzieciństwa, bo uczyła tam przed wojną moja Mama, że mieszkańcy miejscowości Turek koło Konina tworzą w drugim przypadku postacie z Turku, do Turku, by w ten sposób odróżnić je od dopełniacza Turka rzeczownika osobowego Turek (musiałem kiedyś długo do nich przekonywać młodą żonę rodowitego mieszkańca Turku!).

Warszawiacy od nazwy ulicy Nowy Świat urabiają wyłącznie dopełniacz Nowego Światu – z końcówką –u, by w ten sposób nazwę własną odróżnić od wyrazu pospolitego świat, który ma końcówkę –a w syntagmach typu świata za tobą nie widzę, zwiedziłem kawał świata.

Do utrwalenia się dopełniaczowych form (do, z) Maczek, Gołąbek, Lasek, Ząbek też się z pewnością przyczyniła opisana tendencja do odróżnienia tychże nazw miejscowych od wyrazów pospolitych: maczków (polnych), gołąbków, lasków, ząbków.
Tradycyjne brzmienia (do, z) Miłosny, Jabłonny, (w) Miłośnie, Jabłonnie również pozwalają uciec od zderzenia brzmieniowego z przymiotnikami miłosny i jabłonny (miłosnej, jabłonnej). Po rzeczownikową odmianę sięgają też mieszkańcy wsi Ciasna między Olesnem Śląskim a Lublińcem, dosłownie ciasno rozlokowanej między rozlicznymi stawami: z Ciasny, do Ciasny, w Ciaśnie, mimo że w leksykonach onomastycznych widzę dopełniacz i miejscownik Ciasnej – identyczny z formą wyrazu pospolitego ciasna (np. ciasnej koszuli).

W moim filologicznym środowisku używa się dopełniacza przypadka gramatycznego, by odróżnić go od przypadku losowego.
Mamy wreszcie zróżnicowaną końcówkowo i ortograficznie serię: Urana (planety) – uranu (pierwiastka chemicznego), Neptuna (boga, planety) – neptunu (pierwiastka chemicznego), Plutona (boga, planetoidy) – plutonu (pierwiastka chemicznego, oddziału wojska).

Jan Miodek

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto