Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trener nie chciał im podać ręki

Redakcja
W Lublinie nie milkną echa po ostatniej przegranej Motoru ze Stalą Stalowa Wola 0:2. - Po raz pierwszy podczas mojej pracy trenerskiej nie poszedłem do szatni i nie podałem piłkarzom ręki. Dlaczego? Można przegrać, ale nie można oszukiwać kibiców i udawać, że się walczy - mówi szkoleniowiec lublinian Bogusław Baniak.

Baniak również nie ucieka przed odpowiedzialnością. - Nie zrealizowałem celu, jakim było utrzymanie się w pierwszej lidze. To moja sportowa porażka. Jednak nie może być tak, że piłkarze przechodzą obok meczu. Liczę, że dostaniemy licencję na drugą ligę i powalczymy o awans. Ale już bez kilku zawodników. Skończy się chodzenie po dyskotekach. Lublin to nie jakaś pipidówka, lecz duże miasto, a Motor to marka. Nie pozwolę na jej ośmieszanie - dodaje Baniak.

Po meczu ze Stalą szkoleniowiec źle się poczuł i musiał skorzystać z pomocy lekarza. - Nie jest wcale lepiej. Wciąż odczuwam kłucie w klatce piersiowej (Baniak miał już dwa zawały serca - red.), a lekarze chcą, żebym poszedł na miesięczne zwolnienie. Nie chcę zostawiać zespołu, ale może być tak, że drużynę w dwóch ostatnich meczach poprowadzą moi asystenci. Górę może wziąć zdrowy rozsądek - wyjaśnia Baniak.

Sęk w tym, że nie wiadomo, czy Motor pojedzie na wtorkowe spotkanie do Bielska-Białej. Klubowa kasa jest pusta. - Nasza sytuacja nie jest ciężka, jest dramatyczna. Ponawiam apel o podjęcie działań. Może być tak, że wyjazd na mecz z Podbeskidziem będzie się decydował do ostatniej chwili - mówi Grzegorz Szkutnik, prezes Motoru.

A może lepiej dwie ostatnie potyczki oddać walkowerem. Kara sportowa za to nie grozi, a koszta są mniejsze? - Nie ma o tym mowy. To byłaby kompromitacja. Pojedziemy nawet własnymi samochodami, wyjdziemy na boisko - dodaje Baniak.

Przyszłość Motoru wyjaśni się w ciągu kilku dni. Dziś miał debatować zarząd klubu, ale spotkanie zostało przesunięte na poniedziałek. - Jak najszybciej musimy wiedzieć, na czym stoimy. Nie ma co ukrywać, że toczy się walka o byt Motoru. Dopiero teraz się przekonamy, ilu prawdziwych przyjaciół ma ten klub. Jednak powtarzam jeszcze raz, stowarzyszenie Motor powinno przestać działać. Jedyny ratunek widzę w spółce - kończy Baniak.

Nikt tego głośno nie powie, ale Motor może ogłosić upadłość. Wiele wskazuje na to, że powstanie nowy twór, który zacznie grę od klasy A. To czarny scenariusz.

Szkutnik odniósł się do słów zamieszczonych na fladze wywieszonej podczas meczu ze Stalą. Był na nim napis "Szkutnik-kłamca".

- To jakieś wielkie nieporozumienie. Faktycznie, prowadziłem rozmowy z kibicami o obniżce cen biletów. Ale nie chodziło o mecz ze Stalą, lecz z ŁKS Łódź. I wtedy mają być po 5 złotych - mówi prezes.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na parczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto